Piwne lody w Warszawie – Ulica Baśniowa

Jako że aura sprzyja postanowiłem wrzucić mocno już zakurzony materiał o lodach. Materiał jest na czasie tym bardziej że bohaterowie tego wpisu, mimo chwilowych problemów technicznych, szykują się do wystartowania lodowych wydarzeń w nowym sezonie.

W Poznaniu podobno już wszystkie lody są „tradycyjne”, a w lokalu który tą modę zapoczątkował (Wytwórnia Lodów Tradycyjnych) niezłą furorę zrobiły swego czasu lody Guinnesowe. W Krakowie każdy piwny turysta musi udać się do Delikatesowa na znane na cały kraj lody porterowe. Jakoś w czasie wakacji 2014 zadałem sobie pytanie czy w Stolicy, skoro udało jej się w tak krótkim czasie wyprzedzić inne miasta w liczbie wielokranów, piwnych premier oraz ilości kranów w jednej knajpie, jest miejsce w którym można zjeść „tradycyjne” lody piwne. Szybkie przeszukanie internetów wskazało mi garstkę dobrych lodziarni w Warszawie i dwie w których moglibyśmy z Kasią spróbować szczęścia w znalezieniu lodów piwnych. Początkowo nie sprzyjało nam ono i udało nam się spróbować tylko takich smaków jak: papryka, ogórek, herbata, marchewka… Piwa nigdzie nie było. W końcu udało nam się trafić na lody piwne, ale zgodnie z przewidywaniem okazały się one robione z jakiegoś euro lagera, więc ich smak mogli by docenić co najwyżej „tradycyjni” wąsaci piwosze. W międzyczasie niedaleko mojego miejsca zamieszkania wyrosła i rozwinęła skrzydła lodziarnia, jakiej jeszcze w Stolicy nie widziałem. Jej nazwa może być nieco myląca bo mieści się ona na Alei Wojska Polskiego przy Placu Grunwaldzkim a nie na ulicy Baśniowej. Co jest w niej niezwykłego? Rozmiar, wystrój ,a przede wszystkim rozmach i właśnie ta kojarzona z Poznaniem „tradycyjność”.

Miejsce robi wrażenie. Wystrój to coś pomiędzy bajką a wiktoriańskim parkiem. W tle leci świergot ptaków, a na wystawkach znajdują się stare książki z bajkami i zabytkowe przybory do lodów. IMG_9186Wyeksponowana jest też, podobno zabytkowa, maszyna do lodów. Jest ona bohaterką organizowanych tu w weekendy wydarzeń, czyli kręcenie lodów w eksperymentalnych smakach i częstowanie nimi klientów. My oczywiście wybraliśmy się na kręcenie lodów piwnych – tym razem przygotowanych na bazie Paulaner Hefe-weissbier’a. W ramach poprawienia konsystencji zdecydowano się również na dodatkowe nagazowanie lodów w trakcie mieszania. Wszystko było by fajnie ale niestety maszyna z racji na swój wiek postanowiła odmówić współpracy, skutkiem czego musieliśmy poczekać na lody nieco dłużej (najpierw próbowano na szybko naprawić maszynę, a później zdecydowano się jednak ukręcić lody na zapleczu, z użyciem maszyn wykorzystywanych do kręcenia smaków będących w stałej ofercie).

Same lody wyszły bardzo smaczne. Uważam że weizen ze względu na znikomą goryczkę to bardzo dobra baza do robienia lodów, a pomysł z dodatkowym nagazowaniem lodów korzystnie wpłynął na ich konsystencję.

Z regularnie dostępnych smaków (oczywiście podlegają one rotacjom jak to bywa w tego typu lodziarniach) z czystym sercem polecić mogę lody o nazwie Cherry Mania – wiśniowe z kawałkami ciemnej czekolady, jak również wszystkie  inne smaki zawierające dodatki w rodzaju czekolady, orzechów itp.

Za jedyny minus tego miejsca uważam harmider generowany przez małych gości lodziarni, no ale cóż taka specyfika miejsca 😛 .