Trzeci Zlot Cydrowników Autorskich

W miniony weekend odbyło się w Warszawie drugie w tym sezonie wydarzenie dedykowane bezpośrednio cydrom rzemieślniczym. Tak jak Cydr Machnina  odbyło się ono nad Wisłą. Na tym podobieństwa się jednak kończą. Cydr Machina miała formę pikniku oraz formułę bardziej nastawiona na ludzi spoza cydrowego światka, natomiast tutaj mieliśmy do czynienia ze zlotem środowiska cydrowniczego odbywającym się w oddzielonej od bulwarów ulicą (a nawet dwiema i to dużymi) restauracji. Sam zlot odbył się w sobotę, natomiast w niedzielę odbyła się impreza która składała się z trzech paneli degustacyjnych oraz bazarku cydrowego. Sam zlot branżowy to oczywiście bardzo cenna inicjatywa, natomiast jeśli chodzi o towarzyszącą mu imprezę to mam co do niej mieszane uczucia. Jeśli mam być szczery to uważam że powinna ona jednak być bardziej nastawiona na promowanie kultury cydrowej wśród ludzi nie mającej z nią styczności, ponieważ dobry cydr jest cały czas u nas postrzegany jako towar egzotyczny. Zatem jeśli branża ma się rozwijać, dobrze by było trafić z nim do nowych klientów. Tutaj natomiast do takich skierowany był wyłącznie bazarek cydrowy który nie oszukujmy się, wydawał się skromny nawet w porównaniu z kameralną Cydr Machiną czy stoiskami cydrowymi na ostatniej edycji Warszawskiego Festiwalu Piwa. To że profesjonalne degustacje i bazarek cydrowy to trochę za mało by przyciągnąć na wydarzenie świeżą krew zdaje się potwierdzać frekwencja na degustacji Piwo i cydr / Cydr i piwo – co łączy, a co dzieli? na którą dostaliśmy zaproszenie dzięki uprzejmości Tomasza Cydrolota  Piotrowskiego. Właściwie na degustacji znalazły się same znajome nam twarze plus kilka osób z branży winiarskiej/cydrowniczej. Inna rzecz że na frekwencje mogła mieć wpływ również dość późna promocja wydarzenia. Także, moim zdaniem przed kolejną edycją organizatorzy mogli by wziąć pod rozwagę dwie kwestie: po pierwsze czy forma dnia otwartego nie powinna zawierać również jakiś atrakcji dla ludzi jeszcze nie wciągniętych w świat cydru (wykłady, degustacje dla początkujących itp.), oraz czy nie warto zareklamować wydarzenia z większym wyprzedzaniem.

Trochę ponarzekałem, a teraz przejdźmy do pozytywów czyli samej degustacji. Degustacja została przygotowana bardzo profesjonalnie. Przed każdym z uczestników leżała karta cydrów i piw zawartych w panelu, dwa kieliszki oraz szklanka na wodę. Do dyspozycji grupy czterech osób było natomiast wiaderko na zlewki, karafka z wodą i talerzyk z macą. Czyli wszystko prawie jak na profesjonalnym konkursie piw. Degustację prowadzili Przemek Iwanek z bloga Piwo i Cydr, oraz Artur Napiórkowski z bloga Multitapcrawl (znany również z organizacji konkursów piwowarskich i działania w zarządzie PSPD) do spółki z Cydrolotem. Same piwa i cydry zostały dobrane w pary na zasadzie pewnych podobieństw.wp-1466403800554.jpg Czytaj dalej „Trzeci Zlot Cydrowników Autorskich”

Kilka słów o chmielu – Cz.1 Goryczka

O chmielu powiedziano i napisano już bardzo dużo – jest on w końcu symbolem piwnej rewolucji. Są jednak pewne kwestie które (przynajmniej w polskiej piwnej blogsferze) są rzadko poruszane. W tej serii wpisów postaram się skupić właśnie na nich.

Szlachetna czyli jaka?

Każdy z was na pewno słyszał w reklamach piwa lub czytał na „kontrze” w tzw. „morskich opowieściach” o szlachetnej goryczce. Określenie to bardzo ładnie brzmi z marketingowego punktu widzenia, ale co właściwie oznacza? Tak naprawdę to oznacza taką zwykłą chmielową goryczkę – krótką i intensywną. Głównym czynnikiem odpowiedzialnym za chmielową goryczkę jak pewnie wiecie są alfa-kwasy (podstawowy parametr każdego chmielu). Im więcej „alfa” tym goryczka będzie wyższa (więcej tak lubianego ostatnio IBU). Wielu za was (pewnie większość która sama nie warzy) nie miała jednak zbyt dużych szans spotkać się z taką prawdziwą szlachetną goryczką. Czemu? Bo nasze koncerniaki i międzynarodowe marki eurolagerów są jej raczej pozbawione (goryczka jest w nich marginalna), a piwa „kraftowe” zazwyczaj dowalone są chmielem na zimno przez co dominuje w nich inny rodzaj goryczki (o czym zaraz). Także jeśli chcecie dowiedzieć się jaka goryczka jest szlachetna najlepiej sięgnijcie po goryczkowe pilsy z Czech lub Niemiec albo uwarzcie takie piwo samemu.

Warto też dodać że alfa-kwasy tak samo jak związki aromatyczne wraz ze starzeniem chmielu ulegają rozpadowi, stąd niezbyt wysoka goryczka w lambikach i piwie grodziskim do których tradycyjnie do kadzi sypano duże ilości starego chmielu żeby zabezpieczyć je przed bakteriami (lub spowolnić ich rozwój).

Czytaj dalej „Kilka słów o chmielu – Cz.1 Goryczka”