Browar Restauracyjny jak świnka morska?

IMG_7571

Pomysł na ten felieton przyszedł mi do głowy, gdy czekaliśmy (przeszło 20 minut) na pojawienie się kelnera we Wrocławskim Spiżu, a karty musieliśmy wziąć sobie sami. Zwiedziliśmy już całkiem sporo tego typu przybytków. Na każdym wyjeździe są to dla nas jedne z pierwszych miejsc, w których się posilamy (zaraz obok pierogarni i restauracji meksykańskich – niesprawdzonych burgerowni wolę jednak unikać). Niestety jakość większości z tych miejsc nie koresponduje zbyt dobrze z nazwą, jaką się określają. Jeśli maja dobre piwo to ciężko nazwać to co oferują standardem restauracyjnym,  lub odwrotnie w wydumanym lokalu podają piwa naprawdę słabe lub czasami nawet nie mające z lokalem, czy siecią lokali wiele wspólnego – zamówione gdzieś na zewnątrz, a sprzedawane jako swoje.  Bywają też lokale łączące obie te cechy. Chlubnym wyjątkiem jest tutaj sieć Bierhalle. Jakość piwa, jak i usług jest właściwie stała, bez względu na to czy zajdziemy do ich największego browaru w stołecznej Arkadii, jednego z mniejszych browarów, czy do którejś z restauracyjnych filii w dowolnym zakątku kraju.

IMG_0996
Warzelnia w Bierhalle Arkadia

Czym zatem powinien cechować się dobry browar restauracyjny patrząc z perspektywy klienta? Jeśli już mieni się restauracyjnym, a nie browarem z pizzerią lub browarem z dodatkowym wyszynkiem i kuchnią, to powinien funkcjonować jak dobra restauracja. Po wejściu powinna nas powitać Pani w bawarskim wdzianku (jeśli lokal standardowo jest w stylu niemieckim/austriackim) lub elegancki Pan i wskazać wolny stolik, do którego winna nam być przyniesiona karta dań.  Zamówienie powinien odebrać kelner, na którego nie trzeba będzie czekać cały dzień. Najbardziej żenująca obsługa spotkała nas w CK Browarze na Krakowskim Podwalu. Zirytowany długim oczekiwaniem poszedłem zamówić choć piwo przy barze. Barmanka odesłała mnie z powrotem do stolika, gdzie dalej musieliśmy czekać dość długo zanim w końcu podszedł kelner. Czytaj dalej „Browar Restauracyjny jak świnka morska?”